środa, 25 czerwca 2014

Nowości w mojej kosmetyczce

Wracałam sobie wolnym krokiem  do do domu po pracy i nie wiem jak, ale moje nogi zaprowadziły mnie do Rossmanna. Nim się obejrzałam, a w koszyku pojawiło się parę drobiazgów.
Oto i one :)


- Lakier Lovely z serii NUDE nr 1 ( 5,99 zł )
- Lakier Wibo z serii Candy Shop nr 4 ( 6,99 zł )


- Alterra Emulsja oczyszczająca - Granat BIO ( 8,49 zł ) 125 ml Nowość


- Alterra Hydro krem na dzień Winogrona BIO i Biała herbata BIO ( 8,49 zł ) 50 ml Nowość
(Jest też krem na noc).




- Celia Lips on top nr 5 ( 12 zł ) zakupione w osiedlowej drogerii.

Czy miałyście może któryś z tych produktów? Jeśli tak to jak się u was sprawdził? 
Pozdrawiam :)


sobota, 21 czerwca 2014

KORRES Mandarin Lip Butter SPF 15


Cena: 55 zł (Sephora). Kupiłam ją mając 25 % zniżki. 
Pojemność: 5 ml
Termin ważności: 12 miesięcy

Od producenta:
Masełko do ust w sztyfcie o właściwościach nawilżających i wygładzających. Masło Shea intensywnie odżywia usta i zapewnia im długotrwałą ochronę, podczas gdy olejek mandarynkowy poprawia ich ogólną kondycję. Idealne do spierzchniętych ust.


Ingredients SPF: 

Ricinus Communis Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Octyldodecanol, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Helianthus Annuus Seed Wax, Candelilla Cera, Butyrospermum Parkii Butter, Octocrylene, Cera Alba, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Oryzanol, Aluminum Hydroxide, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Limonene, Aroma. [+/- (May Contain) CI 77019, CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 15850, CI 42090].

Ingredients Without SPF:

Caprylic/Capric Triglyceride, Ricinus Communis Oil/ Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Octyldodecanol, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Helianthus Annuus Seed Wax /Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Wax, Candelilla Cera/ Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Butyrospermum Parkii Butter/Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cera Alba (Beeswax), Citrus Nobilis/Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Tocopheryl Acetate, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Limonene, Aroma (Flavour).




OPIS:

Masełko jest dostępne w 6 wersjach. Pięć z nich jest z filtrem 15: Peach, Pink, Rose, Purple, Bezbarwny i Bezbarwny bez SPF. Nie zawierają parabenów, olejów mineralnych, silikonu, glikolu propylenowego, etanoloaminy (środek zmiękczający).

Masełko bezbarwne zawiera 99 % składników naturalnych
Masełka z SPF zawierają 88 % składników naturalnych
Kolory możecie zobaczyć na przykład TUTAJ.

Mój kolor to odcień PINK. Jest to bardzo delikatny odcień ledwie widoczny przy moich dość napigmentowanych ustach. W przyszłości na pewno zdecyduję się na ciemniejszy odcień.

ZAPACH: Delikatny, prawie niewyczuwalny.

Pomadka ładnie sunie po ustach, pozostawiając bardzo subtelny połysk. Przyjemnie nawilża usta i długo na nich pozostaje. Ale wiadomo,że podczas jedzenia i picia znika. 
Produkt bardzo wydajny. Idealnie się sprawuje podczas tych ciepłych i słonecznych dni. Niestety nie wiem jak się ją będzie aplikowała zimą, czy jej konsystencja nie zrobi się zbyt twarda, tak jak to było w przypadku pomadki z Eco Cosmetics. Recenzja: TUTAJ lub zbiorcza porównująca innych pomadek: TUTAJ.

Nie wiem jak się sprawdzi przy bardzo wymagających ustach. Może być, że nie da sobie rady, bo jednak jej działanie nie jest zbyt silne.
Ciesze się, że ma filtr, który latem jest u mnie niezbędny.








czwartek, 19 czerwca 2014

Projekt Denko nr 3

I oto kolejnych parę opakowań. Idze powolutku, ale systematycznie. Jednak nadal muszę się powstrzymywać, żeby nie kupować produktów, które widzę na innych blogach. Trafiają one na "chciejo" listę. Potem po ochłonięciu wracam do niej i sprawdzam, czy nadal jest mi TO potrzebne i tak niezbędne. Staram się już nie kupować pod wpływem impulsu, bo to nie zawsze wychodziło na dobre, a zapasy w szafie bez sensu rosły.
Zapraszam :)


Od lewej:

Szampon Babydream: Nie pamiętam które to już u mnie opakowanie. Ładnie mył i super nadawał się do mycia pędzli. Mam jednak sporo szamponów do wypróbowania, ale w przyszłości na pewno do niego wrócę.
PONOWNY ZAKUP: TAK

Odżywka Garnier Ultra Doux: Faktycznie dawała radę. Włosy były miękkie i ładnie się rozczesywały. Nie kupię jej ponownie bo firma testuje na zwierzętach.
PONOWNY ZAKUP: NIE

Suchy szampon Isana: W sytuacjach kryzysowych dobrze się spisywał. Trochę bielił, więc musiałam go jeszcze usuwać pocierając włosy ręcznikiem. Jak dla mnie był wydajny, gdyż stosowałam go tylko na grzywkę. Kupuję go jak jest w promocji, 
bo wtedy kosztuje około 6 zł. 
PONOWNY ZAKUP: TAK


Od lewej:

Zmywacz bez acetonu Isana: Fajnie zmywał, ale niestety strasznie wysuszał mi skórki. 
PONOWNY ZAKUP: NIE WIEM

Krem do rąk Korana: Niestety niczym mnie ten krem nie zachwycił. Nawilżał, ale niestety na krótko. Skład też niestety nie należał do najlepszych.
PONOWNY ZAKUP: NIE


Od lewej:

Krem BB Garnier: Mimo, że jest to ten jasny kolor, to na twarzy wychodził ciemny, żółty i ogólnie nie prezentował się dobrze. Strasznie się z nim męczyłam. Porażka. No i te testy na zwierzętach.... szkoda gadać.  
PONOWNY ZAKUP: NIE

Pianka do mycia twarzy Sea Minerals Stara Mydlarnia: Miała ona formę płynu, który podczas wyciskania zmieniał się w piankę. Zawierała roślinną glicerynę, ekstrakt z alg morskich, wit. E i D-panthenol. Na buteleczce jest napisane, że to Eco Receptura, ale chyba nie do końca. Jeśli chodzi o działanie to oczyszczało dobrze, ale późniejsze uczucie było straszne. Skóra była przesuszona i strasznie ściągnięta. Musiałam szybko nakładać krem.
Stara Mydlarnia jest na liście niepewnej, więc póki co się wstrzymam z kupowaniem czegokolwiek.
PONOWNY ZAKUP: NIE

Bielenda Płyn micelarny: Byłam zadowolona z tego produktu. Fajnie zmywał makijaż oczu (nie wiem jak z produktami wodoodpornymi) i nie podrażniał. Była to mała odskocznia od mojego ulubionego płynu z Delii. Ten jest trochę droższy i spisywał się równie dobrze. 
PONOWNY ZAKUP: TAK



piątek, 13 czerwca 2014

DIY: Filcowa broszka

Hej :)
Zapraszam was dzisiaj na małą odskocznię od tematów urodowych.
W ramach relaksu lubię robić... broszki :) Nie tylko dla siebie, ale także dla młodszej części rodziny i znajomych. Fajny pomysł na prezent zrobiony od serca. 
Można je przypiąć do bluzki, swetra, płaszcza.

Zapraszam :)

Co potrzebujemy:
- dowolny kolor filcu
- guziki
- elementy dodatkowe do ozdobienia
- agrafka
- igła
- nitka (ja wybrałam ją w innym kolorze niż filc)
- wata

Z filcu wycinamy dwa identyczne kształty naszego stworka. Do jednej części przyszywamy guziki, robimy buźkę i przyszywamy jakiś ozdobny element, bądź z innego koloru filcu wycinamy inny dowolny element.
Do drugiej części potworka przyszywamy agrafkę, bądź jeśli posiadamy, to specjalne zapięcie do broszek, które dostaniemy w pasmanterii. Ta broszka będzie dla mnie, więc agrafka mi nie przeszkadza.
  

Zszywamy obie części, a do środka wkładamy watę, aby nasz potworek nabrał trochę "ciałka" :)


I tak prezentuje się efekt końcowy :)



I jeszcze dwa podobne stworki z innymi ozdobami właśnie wyciętymi z filcu.